+1
hiszpan 12 maja 2025 18:00
Image

Tak wygląda World Peace Pagoda

Image

Image

Image

Z tego wzgórza powinien być piękny widok na obszar Annapurny ale niestety po deszczu ciągle wiszą grube chmury

Image

Image

Image

Zeszło się nam troszeczkę a że zrobiło się bardzo po południu to spod pagody wracamy taksówką na Lakeview Road aby zjeść porządny obiad.
Ło rety jak tu tanio! Patrzymy na kartę z tymi samymi potrawami co w tea-housach ale ceny są około 5-6 razy niższe.
Zadowalam się kolejną porcją momo

Image

No i na wieczór zakupy. No tak właśnie wyglądają przykładowe sklepy na Lakeview Road. Dobrze, że mamy zapas wagi w bagażach rejestrowych…. ? Jak się domyślacie można kupić absolutnie wszystko (buty, spodnie, kurtki, polary, softshelle, goretexy, koszulki termiczne, plecaki itp.) brandowane dowolną znaną outdorową marką za cenę, po negocjacjach, zwykle dwucyfrową (w złotówkach)

Image

Image

Następnego dnia mamy w planach przejazd do Kathmandu. Nasz właściciel hotelu proponuje nam busik z klimatyzacją po przystępnej cenie i decydujemy się na niego.
No jak miło i wygodnie śpi się w normalnym łóżku, kiedy jest ciepełko i jutro nie trzeba już wstawać do wspinaczki na mrozie…

c.d.n.Pokhara zrobiła na mnie naprawdę fantastyczne wrażenie. Jest czysto, panuje fajna atmosfera i jest naprawdę co robić. Trochę żałujemy, że spędziliśmy tu tylko jedno popołudnie. Ale na pewno tu jeszcze wrócę.

Raniutko jeszcze możliwość rzutu okiem z dachu na Himalaje. Tu widać szczyt Machhapuchhre, prawie 7000 metrów w masywie Annapurny.

Image

Czas zabrać się do Kathmandu. Kierowca busika (oczywiście elektrycznego) twierdzi, że dojedziemy w około 8 godzin. Prawda jest jednak bolesna. Droga zajmuje nam okrągłe 11 godzin wliczając dwie przerwy na lunch i podładowanie busa.
Wieczorem naprawdę żałujemy, że nie dołożyliśmy trochę kasy i nie przelecieliśmy tego dystansu lokalnym samolotem….
No ale trudno. Trasa Pokhara – Kathmandu to albo korki albo niekończąca się przebudowa lub remont drogi. Tym razem klima nam przydała się nie tyle do schłodzenia wnętrza co do możliwości ograniczenia wdzierania się ton pyłu do środka.

Właściciel naszego hotelu w Pokharze doradził nam, abyśmy po drodze zatrzymali się na jedzenie i przepłukanie gardła w browarze Barahsinghe, który znajduje się mniej więcej w połowie drogi. Z dobrej rady zawsze warto skorzystać :D

Wjeżdżamy na teren browaru, gdzie nad brzegiem rzeki mieści się stylizowana na bawarską gospoda piwna

Image

Image

Image

W wyborze piwa pomaga znana nam dobrze deska ?

Image

Super miejsce na posiłek i przepłukanie gardeł po pyle drogi.

Image

Mijamy jeszcze przydrożne wesele

Image

Image

Image

W Kathmandu nie pozostaje nam już nic innego jak wieczorna przekąska i spanie. Wynająłem ten sam tani hotel w Thamel co na pierwszą noc. Już nie przez znany portal tylko bezpośrednio od właściciela – wyszło kilkanaście procent taniej.
Następny dzień przeznaczony był jako dzień awaryjny na wypadek przedłużenia trekkingu. Skoro wyrobiliśmy się w czasie to w planach jest zwiedzanie Kathmandu.
I znowu nasz właściciel hotelu proponuje nam jeepa z kierowcą na cały dzień do dyspozycji i odwiedzenie 4 wybranych zabytków miasta. Dobry pomysł, zwłaszcza, że koszt niewielki na osobę.
Zaczynamy od świątyni Swayambhu. Bilet wstępu dla turystów to 500rupii od osoby.

Image

Przechadzamy się po kompleksie na luzie bez pośpiechu podziewając budynki klasztoru i świątyń

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Trzeba uważać na wszędobylskie małpy, coby czegoś nie porwały

Image

Image

Ze wzgórza widok na Tergar Osel Ling Monastery

Image

No i ładne widoczki

Image

Przejeżdżamy z dzikich korkach miasta do Patan, kompleksu byłego pałacu królewskiego z XIX wieku.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Tu wchodzimy też do muzeum. Bilet do Patan był droższy – 1000rupii

Image

Image

Image

Image

Kolejny punkt na mapie miasta to Pashupatinath Temple (1000 rupii za wejście). To świątynia hinduska i słynne miejsce kremacji zwłok w obrządku hinduskim – takie małe nepalskie Waranasi.

Image

Image

Image

Image

Trochę jestem zdziwiony, że można podejść tak blisko i nikt nie robi problemów z robieniem zdjęć

Image

Image

Stosy pogrzebowe palą się non-stop. Potem popiół jest zgarniany prosto do rzeki Bagmati.

Image

Image

Wszędzie chodzą swobodnie wielkie byki

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (14)

letadelko 13 maja 2025 19:21 Odpowiedz
No nie mogę, co Ty Hiszpan jeszcze wymyślisz???
cart 14 maja 2025 12:08 Odpowiedz
Ile średnio godzin dziennie trekkingu mieliście?
hiszpan 14 maja 2025 17:08 Odpowiedz
Wcale nie tak dużo. To około średnio 5-6 godzin trekingu przy dystansach rzędu 15-17 kilometrów. Annapurna Circuit jest, przynajmniej w początkowej niższej części podobna trudnościowo do chodzenia po Tatrach.
kri 17 maja 2025 05:08 Odpowiedz
Pokaż te spodnie :lol: W takiej cenie trzeba było więcej na zapas kupić :P
thurin-cz 18 maja 2025 23:08 Odpowiedz
Szedłem trasę wokół Annapurny a potem jeszcze do Annapurna Bace Cump w 2012 roku. Patrząc na Twoje zdjęcia muszę powiedzieć, że bardzo wiele się zmieniło. Na pewno jedno nie- góry wciąż są niesamowicie piękne. Do tego ludzie na miejscu i na szlaku. Niepowtarzalny, magiczny klimat.
gadekk 19 maja 2025 23:08 Odpowiedz
Co było w tej budzie na Thorong-La Pass?
hiszpan 20 maja 2025 17:08 Odpowiedz
@Gadekk przyznaję, że tam nie zaglądałem. Zakładam, że może to miejsce na odpoczynek dla tych co zaniemogli po dojściu na przełęcz.
cart 23 maja 2025 05:08 Odpowiedz
Super wyprawa! Ile czasu zajęła całość?
hiszpan 23 maja 2025 23:08 Odpowiedz
Prawie całe dwa tygodnie. Wylot w piątek wieczór a powrót w niedzielę
agnieszka-s11 25 maja 2025 12:08 Odpowiedz
Hiszpan co z ładowaniem telefonów? Da się to zrobic w Tea house czy trzeba powerbank targać? Swietna relacja!
kostek966 25 maja 2025 17:08 Odpowiedz
Dawało się już 10 lat temu, co prawda niektórzy chcieli dopłaty, ale zawsze można było negocjować pakiet pokój, ciepła woda i ładowanie, czasami za darmo przy kupnie posiłków w tea house, teraz jeśli już jest wifi w standardzie to już z resztą nie ma żadnego problemu
hiszpan 25 maja 2025 17:08 Odpowiedz
We wszystkich tea-housach w których nocowaliśmy łącznie z High Camp dwie rzeczy zawsze były za darmo: Wifi i gniazdka do ładowania telefonów. Zabrałem powerbanka, który był tylko niepotrzebnym balastem na całym trekingu, ani razu nie był potrzebny.
agnieszka-s11 25 maja 2025 23:08 Odpowiedz
Dzięki, no właśnie nie chce targać powerbanka bo to ciężka rzecz. Myślę, że w przyszlym roku uderzę na ten szlak. Bardzo pomocna relacja
ewaolivka 26 maja 2025 23:08 Odpowiedz
Super wyprawa i fantastyczne zdjęcia ! Zresztą jak zawsze :) . Jedno ( okrągły budynek z czerwonym dachem na tle szczytów ) tak mnie urzekło, że wzięłam go na tapetę laptopa :)